Nie ma nieomylnych grzybiarzy.

 

Zatrucia grzybami przytrafiają się nie tylko osobom, które się na nich nie znają.

–Jest nawet wręcz przeciwnie, ich ofiary to najczęściej wytrawni grzybiarze, których gubi zbytnia pewność siebie – przekonuje lekarka, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Zabielska-Cieciuch, prywatnie zapalona entuzjastka grzybobrania z wieloletnim doświadczeniem. – Zbieram grzyby od dziecka, zbierali je moi dziadkowie i rodzice. Mogłoby się wydawać, że się znam i wiem o grzybach wszystko. A jednak podczas grzybobrania przestrzegam ściśle pewnych zasad, by nie narażać nikogo na przykre niespodzianki zdrowotne.

Zasada nr 1: Zbieramy tylko to, co znamy

Dr Zabielska-Cieciuch przestrzega przed wkładaniem do koszyka tych grzybów, co do których nie mamy absolutnej, stuprocentowej pewności.

–Nawet na znanych nam od lat terenach pojawiają się nowe gatunki grzybów – mówi lekarka. – Pamiętajmy też, że istnieją liczne podgatunki, a wygląd grzybów może być różny w zależności od podłoża, na którym rosną  i otaczającej ich roślinności. Maślak nie zawsze będzie wyglądał tak samo, podgrzybek podgrzybkowi nierówny. Z tego też powodu osoby nieznające się na grzybach nie zawsze będą w stanie odróżnić jadalnych gatunków nawet jeśli chodzą po lesie z atlasem.

Zasada nr 2: Rezygnujemy z blaszkowatych

Śmiertelnie trujące dla człowieka są gatunki grzybów blaszkowatych, zwłaszcza muchomor sromotnikowy, którego łatwo pomylić z kanią. Toksyny, które zawiera ten muchomor, uszkadzają nerki i wątrobę, a skutki jego spożycia mogą być śmiertelne. Grzyby, których spód kapelusza nie ma blaszek, także bywają niejadalne.

–Jednak żaden gatunek grzyba sitowego nie spowoduje nieodwracalnych skutków – wyjaśnia dr Zabielska-Cieciuch. – Nawet osławiony szatan może jedynie wywołać niestrawność, bóle brzucha, wymioty.

Choć niektóre gatunki grzybów blaszkowatych są z kolei jadalne, lekarka radzi ich nie zbierać ani nie kupować. W przypadku tych gatunków szczegóły są na wagę życia. Np. w przypadku kani trzeba widzieć cały grzyb, a nie tylko kapelusz, bo o różnicy ze sromotnikiem decyduje wygląd nóżki.

Zasada nr 3: Wątpliwości rozstrzygamy na niekorzyść „oskarżonego”

W przeciwieństwie do zasad prawa, w przypadku grzybobrania każdego „podejrzanego” skazujemy na niebyt, wyrzucając go do śmieci.

– Dobrze jest stosować wielokrotną weryfikację zawartości koszyka – radzi dr Joanna Zabielska-Cieciuch. – Zwykle grzyby zbiera się w kilka osób, najlepiej gdy każda z nich obejrzy nie tylko swoje zbiory, ale i zbiory innych. Każdy grzyb oglądany z każdej strony – w ten sposób minimalizujemy ryzyko.

Zasada nr 4: Tylko świeże i nie dla każdego

Lekarka podkreśla, że wszystkie grzyby są ciężkostrawne (ich trawienie odbywa się nawet do 20 godzin), dlatego nie powinny ich w ogóle jadać dzieci, osoby starsze i te, które mają problemy zdrowotne.

–Grzyby należy przygotowywać do jedzenia jak najszybciej po ich zebraniu, bo im bardziej świeże, tym mniej ciężkostrawne – przestrzega Zabielska-Cieciuch. –  Z czasem nawet w jadalnych grzybach zachodzą różne przemiany, więc lepiej nie ryzykować. Nie należy ich też przechowywać w workach foliowych.

Grzyby nie mają wartości odżywczych i można się bez nich obejść. W wielu krajach nikt ich w ogóle nie zbiera. Polacy jednak należą do ich amatorów, doceniając nieporównywalny z niczym aromat i walory smakowe. Jeśli jednak ktoś nie jest w stanie przestrzegać powyższych zasad, lepiej niech  poprzestanie na pieczarkach, kupowanych w sklepie.