
Niepokojąca sytuacja POZ
18.02.2025 r.
Zbyt niskie finansowanie, spadająca liczba nowych podmiotów przystępujących do realizacji opieki koordynowanej oraz niedobór lekarzy i pozostałego personelu – to najważniejsze problemy, nad którymi pilnie powinni pochylić się decydenci. Od lat nie widać poprawy w funkcjonowaniu placówek POZ, warunkach pracy lekarzy tam zatrudnionych, a co za tym idzie – w dostępie pacjentów do podstawowej opieki zdrowotnej. To miliony Polaków, którzy powinni mieć zapewniony lepszy dostęp do opieki medycznej.
– To nas niepokoi, ponieważ placówki POZ są najważniejszą częścią systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Dzięki nam pacjenci mają zapewnioną kompleksową i skoordynowaną opiekę zdrowotną w miejscu zamieszkania, jednak borykamy się z problemami, które od lat pozostają nierozwiązane – mówi dr Mariusz Małecki, prezes Porozumienia Podkarpackiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia, będącego częścią Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Podstawowym problemem pozostaje niedofinansowanie POZ. Od lat utrzymuje się niepokojący trend – udział procentowy środków przeznaczanych przez NFZ na POZ spada. O proponowanym kilkanaście lat temu poziomie finansowania POZ można jedynie pomarzyć. Wprowadzając reformę systemu opieki zdrowotnej, zakładano, że lekarze rodzinni wraz ze swoimi zespołami POZ zabezpieczą około 80 proc. potrzeb zdrowotnych Polaków przy 20 proc. środków przeznaczanych na finansowanie całej opieki zdrowotnej.
Cały czas realizujemy ogromną liczbę różnorodnych świadczeń zdrowotnych. Można powiedzieć, że łatamy problemy i dziury systemowe, ale jak długo można to robić? Ten trend dotyczący finansowania POZ jest niepokojący i konieczne są zmiany – podkreśla dr Mariusz Małecki.
Od lat stawka kapitacyjna, stanowiąca podstawę finansowania POZ, jest niewystarczająca i nie wzrasta. Jej wartość była korygowana jedynie wtedy, gdy wymuszały to przepisy wynikające z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. W praktyce, wzrost stawki kapitacyjnej był konsumowany przez ustawowe podwyżki dla personelu.
Taka sytuacja negatywnie wpływa na funkcjonowanie POZ. Nie można zbudować stabilnych i silnych fundamentów systemu opieki zdrowotnej bez odpowiedniego finansowania. W ciągu ostatnich kilku lat Polska przeznaczała na ochronę zdrowia zaledwie ok. 4,5 proc. PKB, co plasuje nas na jednym z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej. Odpowiednie nakłady na zdrowie są kluczowe nie tylko dla zapewnienia właściwych warunków pracy lekarzom i personelowi medycznemu, ale przede wszystkim dla poprawy jakości opieki zdrowotnej dla obywateli.
Warto podkreślić, że zapotrzebowanie na usługi medyczne POZ z roku na rok rośnie, między innymi ze względu na wzrastającą liczbę osób starszych, które wymagają szczególnej uwagi i większej liczby różnorodnych świadczeń zdrowotnych.
– A to staje się coraz trudniejsze. Przypomnę, że w Polsce średnia liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza to 2750. To bardzo dużo. W innych europejskich systemach opartych na stawkach kapitacyjnych liczby te są znacznie niższe, co przekłada się na lepszą dostępność lekarzy rodzinnych. W Polsce, przy obecnych wskaźnikach, dostęp do lekarzy POZ – zwłaszcza w okresach infekcyjnych – jest bardzo utrudniony. To prowadzi do frustracji pacjentów i ich rodzin – dodaje dr Małecki.
Warto zauważyć, że rośnie świadomość zdrowotna pacjentów i ich oczekiwania wobec POZ.
Dodatkowo długie kolejki do lekarzy specjalistów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, skutkują jeszcze większym obciążeniem POZ.
Od lat specjaliści alarmują, że średni wiek polskich lekarzy jest niepokojąco wysoki. Oznacza to, że w ciągu najbliższych lat wielu z nich przejdzie na emeryturę, co może doprowadzić do poważnego kryzysu kadrowego, jeśli już teraz nie zadbamy o dopływ młodych lekarzy do POZ. Dodatkowo, rosnąca biurokracja oraz nowe wyzwania związane z wprowadzaniem coraz szerszej – skądinąd potrzebnej – informatyzacji zabierają lekarzom mnóstwo czasu i energii.
– Brakuje nam w POZ odpowiedniej liczby asystentów medycznych, którzy mogliby nas wesprzeć w codziennej pracy. Brakuje także sekretarek, rejestratorek i rejestratorów. Zbyt niskie finansowanie POZ uniemożliwia zatrudnienie dodatkowego personelu, który znacząco odciążyłby lekarzy i poprawił dostępność opieki dla pacjentów – mówi dr Mariusz Małecki.
W tym kontekście dobrym przykładem jest opieka koordynowana w POZ, która przewiduje istotną rolę koordynatora. Może nim być osoba posiadająca wykształcenie paramedyczne lub dobrze poruszająca się w systemie ochrony zdrowia. Co istotne, w opiece koordynowanej przewidziano odrębne finansowanie stanowiska koordynatora.
Jednak od kilkunastu miesięcy można zaobserwować niepokojące zjawisko – tzw. POZ „dwóch prędkości”. W skali kraju wciąż mniej niż 50 proc. podmiotów realizuje opiekę koordynowaną, co oznacza, że tylko część pacjentów ma dostęp do szerszej diagnostyki i szybszych konsultacji specjalistycznych.
Niepokojące jest również to, że od kilku miesięcy spada dynamika liczby nowych podmiotów przystępujących do realizacji opieki koordynowanej. Wprowadzenie tej formy opieki zwiększa skuteczność terapii i bezpieczeństwo pacjentów, stanowiąc realną szansę na poprawę jakości opieki zdrowotnej i usprawnienie systemu ochrony zdrowia. Lekarze rodzinni dzięki opiece koordynowanej otrzymują kolejne narzędzia do realizowania kluczowych funkcji w systemie ochrony zdrowia.
– Są placówki POZ, które szybko wdrożyły opiekę koordynowaną i od dawna oferują swoim pacjentom szerszy zakres diagnostyki, dostęp do wielu programów profilaktycznych, konsultacje u specjalistów, dietetyków, lepszą opiekę lekarza czy pielęgniarek, np. w postaci porad edukacyjnych. Cieszy, że często są to małe placówki POZ, zwłaszcza na terenach wiejskich. Jednak są też takie, które nie przystąpiły do tego programu, a przez to pacjenci mają dużo gorszy dostęp do opieki zdrowotnej. To trzeba zmienić – podkreśla dr Małecki, na co dzień współwłaściciel NZOZ SOKRATES w Rzeszowie, który realizuje opiekę koordynowaną.
Ogólnie jednak, bez lepszego finansowania POZ, bez zadbania o przyszłe kadry – nie tylko lekarskie – oraz bez dalszych zachęt do przystępowania do programu opieki koordynowanej, nie ma w Polsce szansy na realną poprawę jakości opieki nad pacjentami.
źródło: Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie